Jak co roku od szeregu lat ,w te gorace sierpniowe dni - przetacza sie przez media fala dyskusji nad sensownoscia Powstania Warszawskiego.Komunisci i im podobni przytaczaja argument o tysiacach niepotrzebnych ofiar, przykrywajac wlasne wstydliwe karty wspolpracy z okupantem. Patrioci z kolei uzasadniaja decyzje wybuchu Powstania - determinizmem owczesnego mlodego pokolenia,jego patriotycznym uniesieniem i wola walki z najezdzca.
Rozprawiajac sie z argumentami tych pierwszych - nie mozna abstrahowac od ponad 200 tys ofiar wsrod ludnosci cywilnej,ale pamietac tez trzeba ,ze ofiary te niezaleznie od decyzji wybuchu powstania byc musialy.Przyjeta i ogloszona przez Niemcow decyzja o uczynieniu z Warszawy "festung" i zwiazane z tym powolanie od 27 liopca do prac umocnieniowych ponad 100 tys ludzi - wobec nie wykonanie polecenia - grozic musialo krawawymi represjami.Z kolei przeksztalcenie Warszawy w twierdze skutkowalo by jeszcze wiekszymi stratami wsrod ludnosci cywilnej / dowodem moga byc straty "festung Breslau"/ Patrzac z takiego punktu widzenia - decyzja rozpoczecia PW byla z wszech miar zasadna, ofiary byly w kazdym przypadku nie uniknione,zas ich skala bylaby prawdopodobnie o wiele wieksza.
Drugim watkiem wartym rozwiniecia jest pytanie " czy decyzja o wybuchu PW byla konsultowana z aliantami".Nie mam co do odpowiedzi na to pytanie - zadnych watpliwosci. Byla - wybitnie sluzyac ich i naszym interesom. Sytuacja na frontach byla bowiem taka,ze Rosjanie byli na lini Wisly zas w koncowce lipca alianckie dzialania w Normandii utknely praktycznie w rejonie Avranches.Dopiero rozpoczeta 25 lipca operacja "Cobra" w ktorej uczestniczylo 1800 bombowcow - doprowadzila 31 lipca do przelamania frontu i otwarcia wyjscia z polwyspu w glab Francji. 1 sierpnia dowodztwo gotowej do dzialanie 3 Armii obejmuje Gen. Patton i inwazja moze nabrac nowego impetu. Przed Aliantami jednak jeszcze daleka droga bez zadnych gwarancji pelnego zwyciestwa.Nie wyobrazam sobie aby doskonali alianccy analitycy wojskowi nie posiadali informacji o niepowodzeniach ralizowanej w Polsce przez dowodztwo AK - "Akcji Burza" i nie sadze aby nie wyciagneli z tego faktu jednoznacznego wniosku,-Stalin Powstaniu Warszawskiemu nie pomoze. Co oznaczalo to dla nich w praktycznym wymiarze? Niewatpliwie chwilowe obciazenie sil niemieckich zaangazowanych w Warszawie a tym samym mozliwosc zlapania oddechu i mozliwosc dotarcia do granic Niemiec przed Rosjanami. Pamietajmy ,ze rywalizacja juz sie rozpoczela.Gra szla o przejecie niemieckiej mysli technicznej z szczegolnym uwzglednieniem koncepcji niemieckiej cudownej broni; sterowanych rakiet balistycznych v2 i technologii produkcji bomby atomowej.Mysle.ze juz te przeslanki sa w pelni wystarczajace aby uzasdnic teze ,ze Alianci decyzje o wybuchu Powstania Warszawskiego znali i sami ja akceptowali.
Trzeci watek - to odpowiedz na pytanie "jaka bylaby Europa w 1945 bez Powstania Warszawskiego?" Odpowiadam,ze wielce prawdopodobnym,ze zupelnie inna.Rosjanie bez wybuchu PW parliby naprzod i jak slusznie zauwazyl Prof.Szeremietiew - niewykluczone,ze do grudnia 45 byliby na lini Renu - majac pod swoja okupacja cale Niemcy.Polska w tym wypadku stalaby sie jedna z republik sowieckich.Mysl techniczna przejeta wraz z naukowcami od Niemcow - doprowadzilaby do pelnej hegemoni Sovietow .Nie tylko w Europie.Zimna wojna ktora Sovieci przegrali nie mialaby miejsca - a cala Europa zylaby dzis pod sovieckim butem.
